
Skąd bierze się poczucie winy? Co to jest poczucie winy? Zatem od początku….
Pierwszymi ludźmi, którzy wzbudzają w dziecku poczucie winy są… jego rodzice. Początkowo poprzez socjalizację wymuszają na dzieciach stosowanie zasad moralnych: „Nie kradnij”, „Nie kłam”, „Bądź posłuszny”. W tym celu stosują zarówno nagrody, ale i kary. Jeśli rodzice w swych poczynaniach są konsekwentni i trzymają się głoszonych zasad, lęk przed karą za niewłaściwe zachowanie może zamienić się w wewnętrzny głos, który w następstwie niewłaściwego zachowania może wywoływać tzw. wyrzuty sumienia. Przy okazji – ludzie, którzy nie odczuwają takiego dyskomfortu (wyrzutów sumienia) po tym jak zrobili coś złego, mają często osobowość o rysie psychopatycznym.
Możliwość doświadczenia dojrzałego poczucia winy jest jednym z kryteriów dojrzałości. Z założenia więc poczucie winy powinno hamować nas przed złymi czynami, niegodziwościami. Na świecie dzięki temu byłoby na pewno przyjemniej :))
Czasem zdarza się jednak i tak, że rodzice nadmiernie wzbudzają w dziecku poczucie winy: Dziecko upuszcza wazon, który się tłucze… rozlewa soczek z kubka na podłogę… Zamiast usłyszeć: „No to teraz posprzątamy!” – często w pierwszej kolejności słyszy: „Popatrz co zrobiłeś?! Ale narozrabiałeś!” I tak dalej…
Rodzice więc nieświadomie lub całkiem świadomie wprowadzają dziecko w emocje, które uświadamiają mu, że zrobiło coś złego, niewłaściwego, niedozwolonego. Jeśli mają pretensje, żal – dziecko czuje się obarczone winą. Wzrasta i słyszy wciąż w swojej głowie głos surowego rodzica, który mówi: „Źle zrobiłeś, Twoja wina!” Jeśli jest wrażliwe, empatyczne, emocjonalne – będzie doszukiwało się później w różnych trudnych sytuacjach swojej winy, swojego sprawstwa, swojej odpowiedzialności… Czasem nadmiernie. Taka sytuacja dla niego staje się dość niebezpieczna.
Wpędzanie w poczucie winy jest szantażem emocjonalnym, który głównie stosują manipulanci. Ofiary przestępstw seksualnych – w szczególności dzieci, są doskonałym i łatwym łupem do zdobycia w kwestii wmanewrowania w poczucie winy. Pamiętajmy, przy tym, że sprawcy przestępstw seksualnych nie będą mieli skrupułów, aby próbować przenieść odpowiedzialność za to, czego się dopuścili na ofiarę, choćby dziecko.
W tym miejscu podkreślę, że winę za wykorzystanie seksualne dziecka ponosi zawsze dorosły. Od początku do końca dorosły odpowiada za czyn zabroniony o charakterze seksualnym dokonany na dziecku. Kropka.
Wracając do poczucia winy… Sprawca wykorzystując ofiarę może mówić: „Przecież byłem dla Ciebie taki dobry…” „Wszystko Ci kupowałem…” „Mogłeś mi się zwierzać…” „Tylko ja Ciebie rozumiem, do kogo przychodzisz z problemami?”
Bardziej wyrafinowane i okrutne wypowiedzi to: „Widziałem, że i Tobie się podobało…”, „Czułem, że jest Ci przyjemnie…” „Przecież nie oporowałeś…” „Gdybyś nie chciał, trzeba było powiedzieć…” oraz „Wiesz, że przez Ciebie rodzina się rozpadnie?” „Wiesz, że przez Ciebie mogę puść do więzienia?”
Ofierze trudno się jest bronić w takiej sytuacji. Dystans do sprawy, rozumienie, kto odpowiada za wykorzystanie seksualne jest tu kluczowe. Nie zmienia to faktu, iż ulegamy uproszczeniom i pochopnym, bardzo krzywdzącym ocenom: „Po co z nim poszłaś?” „Po co włóczysz się po nocach?” „Dlaczego zachowujesz się prowokująco?” „Dlaczego chodzisz tak ubrana?”
Pamiętajmy jednak, że za czyn odpowiada jego sprawca. Nie inaczej. Oczywiście sprawca zrobi wszystko, aby wpędzić ofiarę w poczucie winy, a wiadomo, że celem jest łatwym. Ofiara, często o zaniżonej samoocenie, dezorientacji przy braku możliwości oceny sytuacji – w zasadzie ma nikłe szanse, aby się obronić. Jeśli szantaż emocjonalny stosuje do tego osoba bliska, tym trudniej jest się zdystansować i wykazać asertywnością. Jeszcze trudniej, gdy sprawcami są osoby bliskie, które znają nasz sekrety, tajemnice, sfery, w których czujemy się pewnie lub słabo… Wykorzystują słabości ofiary, aby kontrolować nadal jej zachowanie. Okrutne, ale prawdziwe.
Poczucie winy staje się nieprzyjemnym stanem, wywołuje emocje o ujemnym ładunku takie jak smutek, niechęć, zdruzgotanie, obniżenie poczucie własnej wartości, pewności siebie… Negatywna ocena siebie pojawia się wskutek przekroczenia określonych wartości. Ofiara wykorzystania seksualnego często chce brać i bierze odpowiedzialność za to co się stało. Przebiegające myśli przez głowę nawracają i coraz bardziej wikłają ofiarę w wyrzuty sumienia, w poczucie sprawstwa.
To pułapka. To manipulacja sprawcy, który chce, żeby ofiara tak o sobie myślała. Ona sama, przy braku poczucia wsparcia z zewnątrz, pokiereszowana psychicznie i fizycznie, ma wielką trudność, aby odrzucić od siebie takie myślenie i przyjęcie, że ona od początku do końca jest obiektem manipulacji, bardzo wyrafinowanej przemocy, agresji i okrucieństwa.
Co najważniejsze: Czasem wsparcie bliskich, dobre słowo: TO NIE TWOJA WINA! – pomagają stanąć na nogi i popatrzeć na sytuację z dystansu. Czasem dopiero długoletnia terapia może ściągnąć z poszkodowanego to brzemię „odpowiedzialności”, której jako dziecko nie ponosi wcale i w żadnym zakresie!!!
Jeśli kiedykolwiek ktoś skrzywdził Cię seksualnie, kiedy byłeś dzieckiem – w jakikolwiek sposób! – wiedz, że nie miałeś możliwości ani żadnych umiejętności do prawidłowej oceny tego, w czym uczestniczysz. Winę za wykorzystanie seksualne dziecka ponosi wyłącznie sprawca. Uwolnij się od poczucia winy.
Autorka: mgr Anna Sowa – Psycholog, współpracuje z Fundacją “DOŚĆ” oraz pracuje w zawodzie w jednostce penitencjarnej, jak również pełni funkcję biegłego sądowego z zakresu psychologii. Współpracuje z organami ścigania na rzecz ujawniania m.in. przestępstw, obecna przy przesłuchaniach małoletnich i dorosłych ofiar przestępstw seksualnych. Aktualnie słuchaczka II roku Podyplomowych Studiów “Seksuologia Kliniczna – Opiniowanie, Edukacja,Terapia” powołanych przy Instytucie Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.